Upadłe damy II Rzeczpospolitej - Kamil Janicki
Morderczynie narzeczonych, dzieciobójczynie, szantażystki, prostytutki czy skorumpowane oszustki to nie tylko domena naszych czasów. Należy pamiętać, że mordercze instynkty drzemią w człowieku już od zarania dziejów. Nie jest to problem nowy. Chociaż statystycznie kobiety rzadziej wkraczają na drogę przestępczą niż mężczyźni, to jednak zbrodnie, których się dopuszczają mogą być bardziej drastyczne i wywołujące społeczne oburzenie, aniżeli te dokonywane przez mężczyzn. Możliwe że dzieje się tak dlatego, iż kobiety częściej stają przed sądem oskarżone na przykład o zabójstwo własnego dziecka, a to chyba tylko w doszczętnie zdeprawowanym społeczeństwie nie stanowiłoby aktu najwyższego potępienia. Poza tym przestępstwa dokonywane przez kobiety są trudniejsze do wykrycia, dlatego też częściej słyszy się, że to mężczyzna odpowiada przed sądem za taki czy inny zabroniony prawem czyn. Przestępczość kobiet jest w pewnym stopniu ukryta i tak naprawdę nie wiadomo, jakie proporcje przyjmowałaby, gdyby jej wykrywalność była stuprocentowa.
 
Przenieśmy się jednak do czasów przedwojennych, ponieważ to one nas najbardziej interesują w odniesieniu do książki Kamila Janickiego. Niedawno pisałam o żonach przedwojennych prezydentów, natomiast dzisiaj czas na niewiasty, które raczej nie zasłynęły w tamtym okresie z dobrego wychowania i przestrzegania narzuconych społecznie konwenansów. Z drugiej strony jednak można byłoby się zastanawiać czy w II Rzeczypospolitej obowiązywały jakiekolwiek konwenanse. A jeśli już takowe istniały, to chyba tylko na pokaz, bo w zaciszu własnego domu dochodziło do rzeczy, które się w głowie nie mieszczą. Podobnie jak dzisiaj, wtedy również kobiety, po których nikt nie spodziewałby się dokonania zbrodni, ową zbrodnię popełniały, i podobnie jak dziś informacje o tychże przestępstwach nie schodziły z pierwszych stron gazet.

 

 

 

Przeczytaj całość