Przesilenie zimowe - Rosamunde Pilcher, Krystyna Chmiel

Nierzadko zdarza się, że kiedy człowiek przeżyje jakąś osobistą tragedię, wówczas znajomi albo nawet terapeuta doradzają, aby przynajmniej na pewien czas zmienił otoczenie, w którym do rzeczonej tragedii doszło. Znam kilka osób, które po śmierci kogoś bliskiego wyjechały z domu i spędziły parę tygodni w miejscu, gdzie nikt ani nic nie przypominało im o ostatnich wydarzeniach. Czy wracając potem do swojego mieszkania czuły się psychicznie lepiej? A może w ciągu tych kilku tygodni nabrały dystansu do niedawnych wydarzeń i swojego życia? Możliwe. Niekiedy ludzie, aby odciąć się od swoich dramatycznych przeżyć sprzedają nawet mieszkanie lub dom i przeprowadzają się na stałe tam, gdzie będą odczuwać choćby najmniejszy komfort psychiczny, zostawiając za sobą to, co przysporzyło im bólu i cierpienia. Czy takie działanie naprawdę sprawi, że człowiek poczuje się lepiej? A może to wszystko jest jedynie kwestią naszej psychiki, która potrafi naprawdę wiele zdziałać, jeśli tylko jej na to pozwolimy?

 

Emerytowana sześćdziesięciokilkuletnia aktorka Elfrida Phipps po stracie ukochanego doszła właśnie do takiego samego wniosku, jak opisany powyżej. Najpierw pozbyła się mieszkania w Londynie i adoptowała psa o imieniu Horacy, a potem przeprowadziła się do malowniczej angielskiej woski o nazwie Dibton. Bardzo szybko urządziła się w nowym miejscu i zaczęła wszystko od nowa, nie zapominając jednocześnie o ukochanym mężczyźnie, który odszedł od niej już zawsze. Choć był to w gruncie rzeczy udany związek, to jednak Elfrida nigdy nie wyszła za mąż, ponieważ mężczyzna, którego kochała był żonaty. Tak więc teraz nasza bohaterka może spokojnie zacząć wszystko od początku pomimo swojego wieku. Jako aktorka nigdy nie zrobiła jakiejś oszałamiającej kariery, więc nie jest celebrytką, która nie może opędzić się od fanów. Praktycznie mało kto wie, że Elfrida występowała niegdyś na deskach teatru.

 

 

Przesilenie zimowe