Ogród Afrodyty - Ewa Stachniak
Kiedy cała Europa uważa daną kobietę za najpiękniejszą na kontynencie, fakt ten z jednej strony może być dla niej zarówno przekleństwem, jak i błogosławieństwem. Na pewno nieprzeciętna uroda w wielu przypadkach może kobiecie pomóc wspiąć się na wyżyny społeczne, ale może też stać się przyczyną jej upadku, i to nie tylko moralnego. Dzisiaj przenieśmy się do osiemnastowiecznej Europy i poznajmy hrabinę Zofię Potocką – kobietę o nieziemskiej urodzie, której nie mógł oprzeć się żaden ówczesny mężczyzna, a i ona sama swoją przewagę nad płcią męską doskonale wykorzystywała.
 
Hrabina Zofia Potocka była mile widzianym gościem na europejskich dworach. Mówi się, że to właśnie dla niej nawet szanowani obywatele i arystokraci byli w stanie wchodzić na stoły, aby choć z daleka móc się jej przyjrzeć. Ta kurtyzana z ubogiej greckiej rodziny ze Stambułu usidliła w końcu najbogatszego magnata Podola – Stanisława Szczęsnego Feliksa Potockiego, który znany był po prostu jako Szczęsny Potocki.
 
Późniejsza hrabina urodziła się w Bursie, w mieście położnym w północno-zachodniej części Turcji. W jej rodzinnym domu nazywano ją „Dudu”. Już jako nastolatka zaczęła zarabiać jako prostytutka. Można przypuszczać, że po cichu marzyła o lepszym życiu wśród dyplomatów i ludzi z wyższych warstw społecznych. Pewnego dnia szczęście faktycznie się do niej uśmiechnęło, ponieważ na jej drodze stanął polski ambasador w Turcji, będący na służbie u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Z Karolem Boscampem-Lasopolskim naszą bohaterkę połączyło chyba coś poważniejszego, aniżeli tylko relacja klienta z prostytutką, ponieważ opuszczając swoją dyplomatyczną placówkę, ambasador pozostawił Zofii znaczną sumę pieniędzy na jej przyszły posag.



 

 

Przeczytaj całość