
Bardzo często druga wojna światowa postrzegana jest jako walka aliantów z faszystowskimi Niemcami. Niemniej, w świadomości Polaków sprawa ta przedstawia się zupełnie inaczej. Pamiętajmy, że już na samym początku wojny Polska musiała stawić czoło nie tylko Trzeciej Rzeszy, ale także Związkowi Sowieckiemu, który pod wodzą Józefa Stalina (1878-1953) najechał na nasz kraj od wschodu w dniu 17 września 1939 roku. Wiesław Adamczyk, zbierając materiały do swojej autobiografii, wielokrotnie przekonał się, że w Stanach Zjednoczonych ludzie mają niezwykle ograniczoną wiedzę na ten temat. Niejednokrotnie Amerykanie nie mają bowiem pojęcia, kto tak naprawdę wywołał wojnę i jakie wydarzenia miały miejsce w jej pierwszych miesiącach. Autor bardzo wnikliwie podszedł do tematu, dlatego apeluje, aby nie zapominać o sojuszu, jaki przez pierwsze dwa lata okupacji łączył Józefa Stalina i Adolfa Hitlera (1889-1945), czyli sprzymierzeńców, którzy natarli na Polskę z dwóch stron – ze wschodu i z zachodu.
Głównym celem napisania tej przejmującej autobiografii było oddanie przez Autora hołdu swojemu zamordowanemu ojcu. Kapitan Jan Adamczyk był jednym z polskich oficerów, którzy stali się ofiarami masakry, jakiej dokonano wiosną 1940 roku w Lesie Katyńskim, a do której tak długo nie przyznawali się Rosjanie, notorycznie zrzucając winę na hitlerowskie Niemcy. Przełomowym dniem w tej sprawie okazał się 13 kwietnia 1990 roku, kiedy prezydent ówczesnego Związku Radzieckiego – Michaił Gorbaczow – spotkał się na Kremlu z prezydentem Polski – Wojciechem Jaruzelskim (1923-2014). Była to historyczna chwila, bo oto świat dowiedział się z ust radzieckiego prezydenta, że odpowiedzialność za mord katyński ponosi sowieckie NKWD. Dokładnie osiem lat po tym pamiętnym wydarzeniu, Wiesław Adamczyk mieszkający na stałe w Stanach Zjednoczonych, wsiadał wraz ze swoim synem na pokład samolotu startującego z międzynarodowego lotniska O’Hare’a w Chicago i tym samym rozpoczął pielgrzymkę do Charkowa na Ukrainie. Tam – na zaproszenie polskiego rządu – miał wziąć udział w nabożeństwie żałobnym w intencji pomordowanych polskich oficerów, w tym także swojego ojca.